sobota, 31 lipca 2010

Człowiek o dobrym sercu.

Pewien człowiek o dobrym sercu wyszedł z kościoła i poruszony kazaniem postanowił zrobić dobry uczynek. Na okazję nie musiał długo czekać - ledwie przeszedł kilka kroków zauważył leżącą w krzakach panią Jolę. Pani Jola odsypiała spożycie trzech nalewek wiśniowych. Człowiek o dobrym sercu postanowił jej pomóc i wezwał pogotowie.
Pogotowie przyjechało w trzy osoby koszt wyjazdu około 250PLN. Pani Jola głupia nie jest i pogotowiu czmychnęła. Pacjent zgłoszony musi być pacjentem załatwionym więc obsada karetki wezwała Policję - 2 osoby 200 PLN. Po schwytaniu pani Jola została odwieziona przez policjantów do domu. Pod drzwiami omsknęła jej się nóżka i sturlała się dwa piętra w dół i z powodu urazu głowy znów wezwano do niej karetkę (kolejne 3 osoby bo ta była z lekarzem i 250 PLN) któa odwiozła ją do szpitala. Tam zajęły się nią 4 osoby i wydano na badania i zaopatrzenie obrażeń około 500 PLN. Jako agent spektaklu nie mogę oczywiście Pani Joli odesłać do domu, gdyby bowiem znów się sturlała ze schodów z większym skutkiem to byłaby to moja wina. W związku z tym znów wzywam Policję - kolejne 2 osoby i 200 PLN. Pani Jola się budzi wyjmuje z torebki lusterko i przygląda się swojej pokiereszowanej po upadku twarzy i wykrzykuje - O kurwa! Makijaż mi się rozmazał. Pani Jola ma 3 promile i zostaje odwieziona na Izbę Wytrzeźwień gdzie zajmują się nią kolejne 3 osoby a pobyt kosztuje około 250 PLN
Usługi policji - 4 osoby 400 PLN
Usługi Pogotowia - 5 osób 500 PLN
Usługi Szpitalnego Oddziału Ratunkowego - 4 osoby 500 PLN
Usługi Izby Wytrzeźwień - 3 osoby 250 PLN
Razem 16 osób i 1650 PLN
Dobre serce - bezcenne (TM)

sobota, 3 lipca 2010

Gdziekolwiek będziesz.

W piątki przedwyborcze nadszedł czas zgłaszania pacjentów, którzy w czasie wyborów bedą w szpitalu. Zgodnie z ordynacją wyborczą każdy z nas ma prawo oddania głosu. Również ofiary wypadku. Specjalnie dla nich powstaje w naszym szpitalu komisja wyborcza.
Pan M. (syn wspominanego już doktora Knife) postanowił więc zagłosować.
Jak się okazało szpitalna obwodowa komisja wyborcza co prawda powstała, ale na tak zwanym półpiętrze na które nie można dojechać windą, zgodnie zaś z ordynacją wyborczą urny wyborczej przenosić nie można. Niestety pana M. też nie można przenosić.
O mały włos pan M. który miał połamane nogi i pocięte ręce nie mógłby spełnić swojego obowiązku. Podpowiedziałem mu więc, żeby oddał swój głos na większe zło - www.wybierz-wieksze-zlo.pl
Przedwieczny osobiście zaniósł go w swoich mackach do urny.
Pamietaj GDZIEKOLWIEK BĘDZIESZ możesz WYBRAĆ WIĘKSZE ZŁO

piątek, 2 lipca 2010

Na pewne rzeczy upływ czasu ma zbawienny wpływ (Sean Connery). Inne znów znoszą go fatalnie (czosnek).

Świeżo przyjęty pan w postprodukcyjnym okresie wsiada do windy.
Widzi się w lustrze na tylnej ścianie.
- Dzień dobry - kłania się sobie uprzejmie nie poznając swojego odbicia i grzecznie ustawia się tak, żeby nie stać do siebie tylem.