Lekarze bardziej niż ludzi przypominają czasem mentatów z Diuny - i to niekoniecznie z powodu klarowności dedukcji, ale z powolnego wyprania przez trening i pracę emocji właściwych waszemu gatunkowi.
Jak zwykle czekamy na werandce przed strzępami tego co było kiedyś szpitalnym oddziałem ratunkowym. Zawsze przypomina mi się film Modre Niebo, ludzie w kurtkach siedzący w domniemanym spokoju, w rzeczywistości jednak pobudzeni do granicy szaleństwa oczekiwaniem na rozkaz startu, z overclockowanymi zmysłami, nabuzowani zbyt wieloma kawami i papierosami.
Tak się składa, że jest tam akurat 7 lekarzy. Z dystansu słychać wycie zbliżającej się karetki. Widać jak we wszystkich budzi się zwierzęcy niepokój. Nagle wycie się urywa i już nie powraca.
- O umarł - rzuca ktoś.
Wszyscy wybuchają homeryckim śmiechem i siadają znów rozluźnieni.
Patrzę na moją przyjaciółkę i jednocześnie mówimy to samo.
- Dobrze, że ktoś kto nie jest lekarzem nie był tego świadkiem.
Ale teraz już jesteście.
Jak zwykle czekamy na werandce przed strzępami tego co było kiedyś szpitalnym oddziałem ratunkowym. Zawsze przypomina mi się film Modre Niebo, ludzie w kurtkach siedzący w domniemanym spokoju, w rzeczywistości jednak pobudzeni do granicy szaleństwa oczekiwaniem na rozkaz startu, z overclockowanymi zmysłami, nabuzowani zbyt wieloma kawami i papierosami.
Tak się składa, że jest tam akurat 7 lekarzy. Z dystansu słychać wycie zbliżającej się karetki. Widać jak we wszystkich budzi się zwierzęcy niepokój. Nagle wycie się urywa i już nie powraca.
- O umarł - rzuca ktoś.
Wszyscy wybuchają homeryckim śmiechem i siadają znów rozluźnieni.
Patrzę na moją przyjaciółkę i jednocześnie mówimy to samo.
- Dobrze, że ktoś kto nie jest lekarzem nie był tego świadkiem.
Ale teraz już jesteście.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz