Świeżo przyjęty pan w postprodukcyjnym okresie wsiada do windy.
Widzi się w lustrze na tylnej ścianie.
- Dzień dobry - kłania się sobie uprzejmie nie poznając swojego odbicia i grzecznie ustawia się tak, żeby nie stać do siebie tylem.
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz